Zwykło się mówić: święta, święta i po świętach. Ja bym chciała choć jeszcze przez chwilę pozostać w ich klimacie bo prawdziwie przeżyte niosą ze sobą radość, miłość i pokój.
Mam nadzieję, że zdjęcia przybliżą troszkę świąteczny klimat:
A to moje przygotowania do świąt: kulebiak czyli pieróg nadziewany kapustą i grzybami oraz ciasteczka renifery, które sprawiły moim dzieciom wielką radość, mnie również ;) Ze starszą upiekłyśmy jeszcze dużo ciasteczek w przeróżnych kształtach ale nie zdążyłam obfocić. Poza tym próbowałam ozdobić je lukrem ale nie jest to tak proste jak by się wydawało.
W tym roku po raz pierwszy kupiliśmy żywą choinkę - wszystkie czekałyśmy w oknie na męża, radość była ogromna! Zakochałam się w żywej choince i chyba już tak pozostanie na kolejne lata.
Ozdób szydełkowych niewiele zrobiłam w tym roku: 1 dużą bombkę i 15 szt. małych. Obiecałam sobie poprawę.
A tak Aniołek umila mi gotowanie w kuchni:
Hitem moich tegorocznych ozdób jest ten oto wianek, który wygrałam w rozdawajce u Madzi na blogu Mam wenę
Mikołaje są niesamowite, ich minki mnie rozbrajają. I wcale nie są kupne, Magda sama je zrobiła, a jak? Tutorial można zobaczyć TU. Zajrzyjcie koniecznie :)
Zastanawiałam się gdzie go powiesić, opcji było wiele ale w końcu zamieszkał w ganku w towarzystwie gwiazdek szydełkowych.
Mam nadzieję, że Wam święta również upłynęły w spokoju i rodzinnej atmosferze :)
Pozdrawiam serdecznie!